Jeśli udałoby się podwyższyć aktywność zawodową Polaków i nakłonić część z nich do powrotu z zagranicy to spadek ilości osób w wieku produkcyjnym nie byłby dramatem dla pracodawców.

 

Jesienią 2016 roku 45 %  firm, które brały udział w badaniu informowało o problemach ze znalezieniem pracowników. Odsetek pracodawców narzekających na niedobór kadry pracowniczej był najwyższy od sześciu lat. Sytuacja niestety może się powtarzać, gdyż problem ten może dotknąć  coraz większej ilości przedsiębiorstw. Spowodowane może to być efektem malejącej od 2013 r podaży pracy w Polsce, co potwierdza Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

Według GUS w kolejnych latach spadek ten może ulec przyspieszeniu. Ilość osób w wieku produkcyjnym czyli od 18 roku do 64 ma się zmniejszyć do 2025 roku o prawie ponad 2 mln w porównaniu z rokiem 2014. Nawet jeśli program 500+ wpłynąłby pozytywnie na sytuacje to efekty będzie można dopiero zobaczyć za dwie dekady.

Zdaniem Anny Wich, prezesa Polskiego Forum HR i dyrektora generalnego Adecco Poland

"Polska być może po raz pierwszy w swojej historii dociera do punktu, w którym brak pracowników jest realnym zagrożeniem dla biznesu ".

Zarówno eksperci jak i ekonomiści stawiają na dwie możliwości pozyskania dodatkowych pracowników. Jedną z nich jest zwiększenie aktywności Polaków, drugim zwiększeniu napływu imigrantów zarobkowych, głównie z bliskich krajów wschodu m.in. Ukrainy. W ich napływie mogłyby pomóc prostsze procedury wizowe dotyczące pobytów na okres do 6 miesięcy, zwłaszcza w branżach typowo sezonowych m.in. w rolnictwie, budownictwie. Zgodnie z danymi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przez 11 miesięcy poprzedniego roku pracodawcy złożyli ponad 1,2 mln oświadczeń w powiatowych urzędach pracy o chęci zatrudnienia pracowników ze Wschodu m.in. z Ukrainy. Ekonomiści i eksperci są jednego zdania aby zalegalizować dłuższy pobyt imigrantów, którzy mogliby u nas zamieszkać, pracować i płacić podatki. Jednak według

Łukasza Kozłowskiego sama imigracja nie rozwiąże problemu, szczególnie jeśli potencjał jest ograniczony a konkurencja o pracowników ze Wschodu będzie rosła.

Według Instytutu Ekonomicznego NBP pozytywny wpływ imigracji nie zmniejszy ubytku w podaży pracy spowodowanego starzeniem się społeczeństwa. Liczba oświadczeń jest kilkukrotnie większa od liczby obcokrajowców na polskim rynku pracy.

Jak podkreśla  Anna Wicha - "Przybysze z Ukrainy nie będą napływać w nieskończoność". Zwraca ona jednak uwagę, że w związku z Brexitem rośnie szansa na powrót części z ponad 2 mln Polaków, którzy na przestrzeni ostatnich lat wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy.

Warto zadbać o powrót osób biernych zawodowo, gdyż liczba ich wciąż nie maleje a za to przybyła liczba emerytów  oraz osób, którzy zrezygnowali z pracy na rzecz opieki nad dziećmi czy osobami starszymi.

Według raportu „Badania Ankietowego Rynku Pracy" z grudnia 2016 wynika, że jedynie część osób nieaktywnych zawodowo rzeczywiście nie chce być aktywnym a chęć pracy deklaruje 18 % w  wieku produkcyjnym, z czego ponad 1/3 mogłaby podjąć się pracy w przeciągu dwóch tygodni. Dzięki ich aktywizacji podaż pracy mogłaby się zwiększyć o 3,2 % lub nawet o 8,7 %, gdyby udało się przywrócić do pracy wszystkie osoby chcące pracować. Największą ilość potencjalnych pracowników stanowią osoby w wieku przedemerytalnym oraz kobiety, które zrezygnowały z pracy na rzecz opieki. Przywrócenie tych osób wymagałoby opieki państwa w postaci zapewnienia łatwiejszego dostępu do usług opiekuńczych, zaś pracodawcy powinni umożliwić elastyczność godzin pracy, dzielenie etatu czy możliwość pracy w domu. W uzupełnieniu kadry pomogłoby zatrudnienie osób 50 +, w tym również osób z uprawnieniami emerytalnymi.

Według danych podanych przez GUS,  w roku 2015 średni wskaźnik zatrudnienia osób w przedziale wiekowym 55–64 lata w Polsce wynosił 47 %, natomiast w krajach Unii Europejskiej 55 %.

Jak nadmienia Łukasz Kozłowski obecnie Fundusze Pracy nastawione są na doraźne i szybkie wsparcie bezrobotnych, którzy chwilowo nie są na rynku pracy. Dla tych, którzy długotrwale nie są związani z rynkiem pracy potrzebne są szerokie i dość kosztowne programy szkoleniowe.

Z kolei Anna Karaszewska, szefowa firmy Ingeus podkreśla, że dużą barierą w aktywizacji ludzi bezrobotnych jest ich podejście. Wiele osób z niższym wykształceniem czeka na emeryturę i rzuca pracę przy pierwszej nadarzającej się okazji. Dużą barierę przy ich motywacji stanowi długi okres ochronny przedemerytalny. Według Łukasza Kozłowskiego pomóc mogłoby obniżenie klina podatkowego.